Guru Purnima. A day we express gratitude to our teachers.

Guru Purnima. A day we express gratitude to our teachers.

Guru – ten, ktory prowadzi z ciemności do światła.

Tak dosłownie tłumaczy się to słowo. I dziś, w lipcową pełnię księżyca, w tradycji indyjskiej i nepalskiej,  przypada dzień, kiedy szczególnie dziękujemy Naszym nauczycielom. Wszystkim, którzy swoją obecnością w Naszym życiu wnieśli do niego światło, zainspirowali do rozwoju,  pokazali właściwy kierunek.

Tego dnia, 102 lata temu, urodził się Sri Pattabhi Jois. To jego pracy i poświęceniu metodzie ashtangi zawdzięczam moje schronienie- tę praktykę, która towarzyszy mi od 13 lat i w dużym stopniu sprawiła, że jestem tu, gdzie jestem i tym, kim jestem. Nie mogę nazwać Guruji’ego moim bezpośrednim nauczycielem, praktykowałam z Nim zaledwie kilka razy. Ale  jest silnie  obecny w moim życiu, szczególnie  za sprawą Sharath’a, który często przytacza jego słowa, opowiada o jego mocy i za sprawą parampara, czyli kontynuacji nauk w niezmienianej formie, czuję jego obecność każdego dnia. I cieszę się, że mam swoje małe wspomnienie praktyki prowadzonej przez Guruji’ego w Londynie w 2006 roku, to było moje pierwsze zetknięcie z metodą z KPJAYI i z ludźmi, którzy potem stali się dla mnie rodziną.

 

Sharath Jois to mój główny nauczyciel. Pod jego okiem praktykuję w Mysore od 2012 roku. Ufam mu i słucham jego wskazań dotyczących praktyki. W Mysore każdego dnia praktykuję kilkaset osób, a jednak on dokładnie zna swoich uczniów, wiele razy poczułam jego zaangażowanie i wsparcie w trudnych dla mnie momentach, zawsze mogłam z Nim porozmawiać, spytać o radę. Wiem, że uczenie to jego ogromna pasja i cenię go za to i za jasność, którą wnosi do praktyki. Jest czasem surowy, ale wiem, że to pochodzi z dobrego miejsca, z troski o swoich uczniów i z szacunku do praktyki i w 100% zgadzam się z takimi powodami. Oczekuje od swoich uczniów dyscypliny i  uważności i wiele razy poczułam, jak bardzo jest to niezbędne. 

Wychodzę z założenia, że za dużo nauczycieli nie służy rozwojowi, często wnosi chaos zamiast porządku. Jesteśmy odpowiedzialni za to, kogo zapraszamy do Naszego życia w roli nauczyciela. Nie można tu liczyć na przypadek czy czerpać od dziesięciu osób jednocześnie. Trudno jest znaleźć nauczyciela, ale to część Naszej duchowej praktyki, sami jesteśmy odpowiedzialni za to, kogo wpuszczamy do Naszego życia. Jak już znajdziemy dobrego nauczyciela, to to dopiero połowa, drugą jest bycie dobrym uczniem, a o tym często się zapomina.

Sharath jest daleko i udaje mi się praktykować z Nim tylko raz w roku, przez miesiąc, dwa lub trzy. Przez pozostałe miesiące praktykuję sama, stosując się do jego wskazań.

OM Gurur Brahmaa Gurur Vishnu
Gurur Devo Maheshwarah
Guru Saakshaata Parabrahma
Tasmai Shri Guruve Namah

Kolejną ważną osobą, którą traktuję jako nauczycielkę, jest Laruga Glaser. Bardzo poświęcona tradycji przekazywanej przez Guruji’ego i Sharath’a i wnosząca do niej kobiecy pierwiastek, czego w pewnym momencie bardzo potrzebowałam. Jest pełna siły, wdzięku i delikatności, rozmowy z nią są pełne mądrości, sposób w jaki tłumaczy praktykę jogi i przenosi jej elementy do codziennego życia jest niezwykle inspirujący. Mam to szczęście, że spotykam ją ostatnio często, uczyłam się od niej na warsztatach, asystując podczas jej retreat’u na Goa oraz podczas długich rozmów przy herbacie.

I jeszcze cała grupa osób, z która zetknęłam się ucząc. Uczniowie, którzy zaufali sposobowi, w jaki uczę. I  Ci, którzy mnie krytykowali. Ci, którzy stawiali mi wyzwania, i którzy dodawali siły, pokazując swoje zaangażowanie. Uczenie uczy tak wiele <3

“Our Mother is our first teacher, then our Father. It takes 100 fathers to make one Mother; she is the primary Guru. First we pray to her, then to our Father, then to our Guru. We must always keep these three in our prayers.” R. Sharath Jois- Yoga Sadhana for Mothers.

Kobieta, która dała mi życie i której już nie ma ma tym świecie, a jednak codziennie czuję jej obecność. Moja mama przede wszystkim pokazała mi , że trzeba być dobrym człowiekiem i działać z miłością, współczuciem i empatią do drugiej osoby. Była niezwykle silna i kochająca. Zawsze będzie dla mnie wzorem, wysoko postawioną poprzeczką i motywacją, by być codziennie lepszą dla świata.

I w końcu człowiek, który otoczył mnie miłością, przyjął do swojego życia z całą moją pogmatwaną historią, zaufał, zaszczepił miłość do gór, wspiera codziennie i cieszy się ze wszystkiego, co robię, nawet, gdy w tym celu wyjeżdżam na drugi koniec świata. Nauczył mnie, że miłość to wolność.  Mężczyzna , z którym chcę przeżyć życie. I co ciekawe, dziś też przypadają jego urodziny. Happy Birthday, W. <3

Sign in to my newsletter